Wyspiarze mają swój Boxing Day, kiedy to przed domami handlowymi ustawiają się gigantyczne kolejki (aby dostać się do niektórych sklepów trzeba mieć nawet numerek), a czekający w nich ludzie, kiedy już dostaną się do środka - wymiatają wszystko z półek, bo ceny są naprawdę kuszące. U nas chyba też nastaje powoli ta "nowa, świecka tradycja". Kiedy sprawy zawodowe , dzień po świętach wygnały mnie do świątyni konsumpcji, czyli do jednego z Wrocławskich centrów handlowych, z każdej strony z witryn sklepowych krzyczały napisy SALE, WYPRZEDAŻ, OKAZJE CENOWE! A w środku faktycznie wieeeele smacznych kąsków. Z wielką przyjemnością postanowiłam docenić pracę marketingowców, co zaowocowało kilkoma nowymi nabytkami za śmieszne pieniądze.
Poniżej chwalę się częścią łupów. Reszta - niebawem.
Sweterek - sukienka - MANGOPoniżej chwalę się częścią łupów. Reszta - niebawem.
Buty CROPP
A dzieło wieńczy fantastyczny, miękki beret - jeden z wielu prezentów od hojnego Mikołaja (mówiłam już, że byłam grzeczna, tak? Tak.)
2 komentarze:
Baaardzo fajne, czekam na zdjęcia reszty zdobyczy :)
Dawno nie widziałam, żeby ktoś tak ładnie wyglądał w berecie.
A sukienesiu tez śliczniasta!
Pzdr.
Prześlij komentarz