czwartek, 17 grudnia 2009

Farmerka w wielkim mieście

Wczorajszy pierwszy, porządny śnieg i minusowa temperatura zagnały mnie do H&M po czapkę. Sklep przywitał mnie ogromnymi napisami WYPRZEDAŻ, które jak wiadomo prawie każdej kobiecie potrafią poprawić humor. Znalazłam czapkę i już już szłam do kasy, kiedy nagle zaczęła iść w moją stronę sukienka-farmerka (nie było wideł w zestawie ;)). Szła, machała falbaną, załamywała rękawy i prosiła: kuuuup mnieeeeee. Jako, że rodzice wpajali mi zasadę: pomagaj innym, pomogłam biduli i przygarnęłam ją do swojego szafińca :P

Dziś prezentuję i czapę i sukienkę.




PS. W tajemnicy powiem Wam, że kożuszek, który mam na sobie (lekki, cudownie ciepły i wogóle same ochy i achy) kosztował mnie 5 zł (PIĘĆ).
PS2. Proszę docenić, że przy temperaturze -7 C odważyłam się kożuszek zdjąć, by zaprezentować szanownym czytelnikom całość stroju :)
PS3. Na zdjęciu numer 3 w swojej kraciastej flaneli idealnie dopasowałam się do robót drogowych widocznych w tle :)

11 komentarzy:

Biurowa pisze...

P-I-Ę-K-N-I-E!!!

Kasia pisze...

bardzo mi się podoba całość:-)

Anonimowy pisze...

A nie zmarzłaś w nogi??
Sukienka, bardzo ładna.

j.o.b. pisze...

bardzo fajnie:) lwie serce dudn w ciele które przy -7 potrafi sie jeszcze choć wątle uśmiechnąc do fotki w samej koszuli nocnej ;)

j.o.b. pisze...

dudni, oczywiście

MEG pisze...

bardzo klimatycznie;) pasuje ci ta czapa!

pauli pisze...

Boska czapa! I strasznie mi sie podoba zestawienie kolorystyczne rajstop i skarpet. Jak zwykle super :)

Anonimowy pisze...

czapa i koszula świetne!

http://barbara-nieradziwillowna.blogspot.com/

a-good-buy Moja moda pisze...

Dziękuję Wam bardzo :)
kumowa - w nogi nie zmarzłam, bo kożuszek jest dość długi :)
LAexpress - oj trudno było się uśmiechać, kiedy przymarzają kąciki ust, ale jak już się wyskoczyło na ulicę w koszuli nocnej, to trzeba trzymać fason, prawda? ;)

lavender summer pisze...

Ahhh wyrzedaże w h&m! Nikt im się nie oprze ;)

Spanish Tangerine pisze...

koszula jest ekstra ;)

Obserwatorzy