Zostałam wytypowana Przez Erill do przyznania się w dziesięciu punktach, co mnie cieszy w życiu :) Dziesięć punktów – dużo, czy mało? Zobaczymy:
1. Punkt pierwszy – zawsze i wszędzie – mój syn. Kocham go do szaleństwa, choć do „szału” potrafi mnie doprowadzić w trzy sekundy (ciekawe po kim to ma? Hmmmmm… zastanówmy się, albo spójrzmy na punkt drugi). Ale kiedy słyszę „Mamo jesteś najfajniejszą dziewczyną na całym świecie. Najpiękniejszą gwiazdką na niebie” (plus codzienny mix komplementów o moich pięknych włosach i oczach), to serce mam jak z wosku. Jego mądrość i bystrość napełnia mnie dumą każdego dnia.
2. Partner. Uparciuch i podobnie jak jego syn – mistrz w wyprowadzaniu mnie z równowagi ;) Podziwiam go za stalowe nerwy, analityczny umysł i wiele innych rzeczy, których mi, raptusowi i narwańcowi brakuje. Poza tym wytrzymuje już ze mną tyle lat, że należy mu się medal :)
3. Przyjaciele i rodzina – absolutny mix osobowości, charakterów, poglądów i orientacji ;) Nie musimy spotykać się codziennie, nie musimy codziennie ze sobą rozmawiać, wystarcza mi świadomość, że są i że zawsze mogę na nich liczyć. A oni na mnie. Najprzyjemniejsze momenty to jednak te, kiedy siedzimy razem, gadamy, milczymy, gotujemy, po prostu jesteśmy
4. Praca – mam to szczęście, że praca jest moją pasją i przyjemnością. Nowe wyzwania dodają mi skrzydeł i wtedy trudno mnie zatrzymać :)
5. Czytanie. Słowo pisane, drukowane. Uwielbiam czytać. Z powodu „punktu pierwszego” mam na to teraz zdecydowanie mniej czasu, ale jak już się dorwę, to trudno mnie oderwać. Brzydkim przyzwyczajeniem jest to, że uwielbiam czytać przy jedzeniu. Mam już coś na kształt odruchu psa Pawłowa: kiedy zaczynam czytać, muszę mieć coś do jedzenia, a kiedy zaczynam jeść, rozglądam się za czymś do czytania. Z braku laku mogę nawet czytać informacje o składzie keczupu z etykiety. Czekam na perfumy które będą mixem farby drukarskiej i papieru. Bo oprócz tego, że uwielbiam czytać książki, to uwielbiam również je wąchać. (Można dzwonić po lekarza :))
6. Buty, buciki, buciczki - mój konik, hobby, szaleństwo. Wolę kolejną parę butów, niż ciuch. I nie kochanie, NIE MAM ICH ZA DUŻO! :)
7. Zakupy – wyprzedaże i second-handy. Nic mnie tak nie cieszy jak tanio upolowana rzecz.
8. Pranie – tak, proszę się nie śmiać! Pusty kosz na brudną bieliznę i rzędy pachnących ciuchów suszących się w łazience, sprawia, że jest mi dooooobrze :) Pranie ręczne mnie wspaniale odstresowuje
9. Wrocław – najchętniej bym się nie ruszała z tego miasta. Kto był, ten rozumie, kto nie był – należy szybko nadrobić i się zakochać tak jak ja.
10. Muzyka. Zespoły, których już nie znajdziecie na najnowszej liście przebojów. KISS, Motley Crue, Alice Cooper, Led Zeppelin, Deep Purple, Ozzy, Van Halen, Bon Jovi (no co? :P), David Bowie (Film LABIRYNTH oglądałam milionpięćset razy. David wygląda tam BOSSSSKO), Guns’n’Roses. Generalnie: muzyka z “tamtych” lat. Ale również Depeche Mode, Marylin Manson, Amy Winehouse, Kayah, Maria Peszek, Maleńczuk, Linkin Park, Erykah Badu, Eminem (no co? Po raz drugi ;))… kontynuować? Mogę tak jeszcze długo :) Wiem, że po opublikowaniu tego posta będę sobie pluła w brodę, że nie wymieniłam jeszcze tego, czy tamtego, ale nie chcę się rozpisywać. Do swoich idoli mam podejście bezkrytyczne i przyjmuję na klatę wszelakie ich wyskoki muzyczne i osobiste. No dobrze – czasem patrzę na to lekko przysłaniają oczy, lub uszy, ale złego słowa nie dam powiedzieć!
Łamiąc regulamin dodam jeszcze punkt 11: krewetki w pomarańczach i brzoskwiniach z salsa rosa. Ostatnio to mój kulinarny klucz do szczęścia :) MNIAM!
Oczywiście czekam na alternatywną propozycję: "Blogger Maruda" i mam nadzieję, że będzie więcej niż 10 punktów :) Tak na rozgrzewkę napiszę, że NIENAWIDZĘ pakowania się w podróż i rozpakowywania po niej (osładza mi tą przykrą czynność punkt 8 – pranie). Zawsze zabieram za dużo rzeczy i nie mieszczę się w walizce, nawet jak jadę na weekend :/
Do spowiedzi proszę aby stawiły się Aivie i Venila
12 komentarzy:
kiedyś pisałam coś podobnego i o czytaniu napisałam dokładnie to samo!!! i jeszcze pod kilkoma punktami z Twojej listy spokojnie bym sie podpisała ;) pozdrawiam
A właśnie miałam edytować post i wytypować Cię do "spowiedzi" :)
dziekuje za wytypowanie mnie. juz się zaczynam zastanawiać co napisać :)
Muszę poznać Twojego syna! :)
Co do marudzenia - 10 punktów by mi na pewno zabrakło gdyby taka lista była :)
Ha, zainteresowałaś mnie swoją listą 10 topów ;) Sama się zastanawiam, co by się na niej znalazło. A Twoja jest niezwykle interesująca :)
P juz pogodził, ze mam taie ilość butów.. których na dodatek wciąż przybywa ;) Stwierdził, że to moja pasja i on to rozumie ;)
I chyba obie mamy to szczęście z pracą :)
Zdecydowanie możemy sobie podać ręce, jeżeli chodzi o czytanie i muzykę:) W swojej liście, które mnie uszczęśliwiałam opisałam te dwie rzeczy bardzo podobnie do Ciebie. Uwielbiam Kayah, ale tą bardziej liryczną, za czasów ,,Kamienia".
P.S Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia. Każde na swój sposób jest magiczne.
Oo, sluchamy podobnych staroci;-)
No z tym praniem, to się uśmiałam :D Ale znam też pewną osobę, dla której najbardziej relaksującym zadaniem jest zmywanie naczyń, prosi się o to nawet u znajomych :D
Zdjęcie z synem - przeurocze!!
Zdecydowanie powinnaś dodawać większe zdjęcia - o ile nie przepadam za dziećmi, to Twój syn zmiękczył me zimne serce ;D
A co do punktu 10, to podpisuję się pod nim rękami i nogami. Nie ma nic lepszego, niż muzyka rocznik 2000 w dół, choć niektórzy z tamtych ekip nadal grają i wielkie dzięki im za to (choć ja nie wyobrażam sobie tego by na przykład Stonesi przestali grać KIEDYKOLWIEK!;) )
No proszę, u mnie prasowanie a u Ciebie pranie! :D
Bardzo fajne zdjęcia :) Ostatnie jest słodkie :) Dziecko to prawdziwy skarb... kto wie, może rzeczywiscie wyrośnie Ci na modela ;)
Pod butami, praniem (choć nie ręcznym), zakupami w SH, a przede wszystkim muzyką, tą właśnie i czytaniem podpisuję się absolutnie wszystkim czym mogę:)
Prześlij komentarz