Dawno mnie nie było, to fakt. Trochę zabiegana jestem :) Od ostatniej notki zmieniło się tyle, że przyszła zima. Jak tak dalej pójdzie to moje notki ograniczą się do wiosennej, letniej, jesiennej i zimowej :) Nie, no mam nadzieję, że tak źle nie będzie. Zimę i pierwszy śnieg na blogach odtrąbili już chyba wszyscy (a niektórzy nawet sprawili, że zrobiło mi się jeszcze bardziej zimno. Mówię o Tobie Kiwaczek !!!). Postanowiłam więc, mając w pamięci wypowiedzi niektórych dziewczyn dotyczących zdjęć na śniegu ("To żaden problem. Ściągam płaszcz, raz dwa i już mam zdjęcia na bloga. Nawet nie zdążę zmarznąć") wypróbować takie właśnie raz - dwa. No i? Zimno, mróz i pomysły zaopatrzonego w gruba kurtkę, szalik, i czapkę Pana Fotografa ("Chodźmy na tory! Głębiej w śnieg!" ha ha ha!) sprawiły, że zmarzłam okrutnie i na każdym ze zdjęć widać baaaardzo dokładnie, że chcę już uciekać. Jak tak dalej pójdzie to jedyne zdjęcia jakie tu będę przedstawiać, to ja w wielkiej futrzanej czapie i ja w wielkich, grubych skarpetach. Te ostatnie juz dziś :)
PS. Wszystkim czytelnikom bardzo dziękuję za komentarze, a czytelnikom wypatrującym kolejnej sesji i pospieszającym mnie poprzez FaceBook - dzięki za mobilizację ;)
Na zdjęciach: Płaszcz Orsay, Spodnie KappAhl, koszula jeansowa - SH, sweter Esprit - SH, pasek - SH, Workery - DeeZee, torba H&M - SH, czapka Scotch &Soda, skarpety - prezent, szal czarny H&M, szalik szary - prezent