Postanowiłam NIE robić konkurencji Kasi Zcichapęk i NIE zostać sexy mamą. Pozostanę rockandrollową mamuśką trochę przed czterdziestką (w sumie nie wiem co lepsze/gorsze ;)), u której w szafie brakuje chyba tylko jednej rzeczy - garsonki ;)
Noszę trampki - zapytacie co w tym dziwnego? A to, że jakiś czas temu na jakimś forum modowym zobaczyłam pytanie: czy dorosłej, trzydziestoletniej kobiecie wypada nosić trampki? I bardzo zapadło mi to w pamięć. Za każdym razem kiedy wkładam trampki przypominam sobie jaka w oczach niektórych jestem niedorosła :)
Z rzeczy zakazanych dorosłym, poważnym paniom noszę jeszcze martensy, koszulki "z zespołami" ;) a dzieci z przedszkola mojego syna wprawiałam w dziki zachwyt za każdym razem kiedy przychodziłam
w koszulce ze śnieżką.
A po parkowych alejkach z moją najmłodszą latoroślą przechadzam się w
butach nabitych ćwiekami.
Czy jestem na prostej drodze do zostania zwariowaną staruszką z kolorowymi włosami? Być może :)
Zanim to jednak nastąpi mam nadzieję NIE usłyszeć od moich dzieci "Mamo załóż garsonkę" ;)
Na zdjęciach: tunika/sukienka Wallis - SH, czapka Scotch&Soda, okulary New Look, komin Auchan, kalosze - jeśli masz na takie ochotę zapraszam TU